Profesor Krzysztof Penderecki był przyjacielem Jastrzębiej Góry. To tutaj od ponad 50 lat przebywał w czasie swojego letniego wypoczynku. Zmarł 29 marca 2020. W dniu 9 lipca br. w kościele św. Ignacego Loyoli w Jastrzębiej Górze w jego intencji odbyła się Eucharystia, której przewodniczył o. Józef Łągwa, z udziałem parafian, turystów, przyjaciół i władz samorządowych, a oprawę muzyczną pełnił Polski Chór Kameralny Schola Cantorum Gedanensis pod kierownictwem Jana Łukaszewskiego. Następnie został odsłonięty portret przy kościelnych organach oraz tablica pamiątkowa przy Ośrodku Wypoczynkowym "Leśna Perła", w którym profesor każdorazowo spędzał swoje wakacje. W uroczystościach nie mogła osobiście uczestniczyć małżonka Elżbieta Penderecka, która nadesłała swój list:
LIST OD ELŻBIETY PENDERECKIEJ
Chciałam bardzo serdecznie podziękować Prezesowi Stowarzyszenia Miłośnicy Jastrzębiej Góry i inicjatorowi Festiwalu Słowo i Muzyka u Jezuitów, Pani Edwardzie Hepek-Cymer, z którą jesteśmy zaprzyjaźnieni od ponad 53 lat. Chciałam podziękować Staroście Puckiemu Panu Jarosławowi Białkowi, Burmistrzowi Miasta i Gminy Władysławowo Panu Romanowi Kużelowi, Przewodniczącemu Rady Miasta Władysławowa Panu Adamowi Białasowi, równie bardzo serdecznie Proboszczowi Parafii w Jastrzębiej Górze o. Tomaszowi Klinowi, o. Józefowi Łągwie, oraz wszystkim Jezuitom pracującym w Parafii w Jastrzębiej Górze. Wiem, że na Mszy w Parafii był również obecny Sołtys Jastrzębiej Góry i Radny Gminy Władysławowo, Pan Szymon Redlin, a gościem specjalnym był Pan prof. Roman Perucki, Dyrektor Filharmonii Bałtyckiej. Dziękuję ogromnie za tę szczególną Mszę, dedykowaną mojemu śp. mężowi oraz dziękuję Maestro prof. Janowi Łukaszewskiemu i wspaniałemu Chórowi Schola Cantorum Gedanensis.
To jest szczególne miejsce, do którego przyjeżdżaliśmy przez ponad 53 lata. Mąż napisał tutaj lub rozpoczynał pisać wiele swoich najważniejszych utworów, i to miejsce będzie mi się kojarzyć z bardzo szczęśliwym miejscem dla całej naszej rodziny. Żałuję ogromnie, że tym razem również i mnie zdrowie nie pozwoliło być obecnym na wmurowaniu tablicy, jak również na uroczystym koncercie, ale jestem pełna nadziei, że jeszcze kilka razy przyjadę do Jastrzębiej Góry i będę mogła powspominać miejsca, które również dla mojego męża tak dużo znaczyły. Tak jak Pani Cymer napisała, idąc ulicą Leśną, którą tak często chodził mój śp. mąż, będzie można spojrzeć na tę tablicę i oddać cześć Jego pamięci. Był szczególnie związany właśnie z tym miejscem, gdyż wszystko, co było najważniejsze w jego życiu, zaczynało się w Polsce, w Jego Ojczyźnie.
Jeszcze raz dziękując wszystkim, że największa piszczałka organowa jest imienia śp. Krzysztofa Pendereckiego, również ulica biegnąca w kierunku kościoła jest Jego imienia, ale to co jest najważniejsze dla mnie, to nie zapomnieć jego muzyki, jego ogromnego związku z krajem, i to, że miał kilka miejsc, które szczególnie ukochał. Do nich należała Jastrzębia Góra.
Przesyłam wiele serdeczności dla wszystkich Państwa, dziękując wszystkim i każdemu z osobna, mając nadzieję na spotkanie w Jastrzębiej Górze może jeszcze w tym roku, chociaż na chwilę.
Pogrążona w smutku i żałobie,
Elżbieta Penderecka